Strona 2 z 2

Re: Reikarnacja-czy istnieje?

PostWysłany: Nie Wrz 20, 2009 4:44 pm
przez CrAxMaN
izunia666 napisał(a):[...] Wydarzyło się coś co nie pozwala mi racjonalnie tego wytłumaczyć. Dwa lata temu zmarł nagle mój dziadek. [...]Miał 66 lat, o jego śmierci dowiedziałam się w czasie sesji, byłam 500km od domu, ale bez zastanowienia wsiadłam w pociąg i pojechałam na pogrzeb. Nie potrafiłam dojść do siebie, nie wierzyłam w to co się stało. Pogrzeb przypominał koszmar, bo cała rodzina prawie mdlała z płaczu. W momencie gdy trumnę "chowano" w ziemi na moim bucie, ni stąd ni zowąd usiadł motyl..... taki śliczny pomarańczowo-czerwony. Zapłakana zwróciłam na to uwagę, ale nie przywiązywałam większej wagi. Miesiąc później wyjechałam w góry. W drodze nad Morskie Oko przez chwilę pomyślałam o moim dziadku. Nie wiem jak to się stało ale tym razem bardzo podobny motyl usiadł mi na ramieniu. Nie mogłam w to uwierzyć, bo przecież motyle z reguły są płochliwe.... Mijały miesiące, ból po stracie jednej z najbliższych osób powoli minął. Zbliżał się dzień mojego ślubu, ale była też przykra sytuacja.... w szpitalu umierał mój drugi dziadek. Zmarł dwa dni przed moim ślubem, a pogrzeb odbył się dzień przed. Zapłakana stałam na cmentarzu przy nagrobku obok i tu .... znów podobny motylek usiadł, tym razem na dłużej. Mimo zbliżającego się ślubu i tragedii jaka nas dotknęła poczułam spokój:). Wiedziałam, że wszytko będzie dobrze. I tak od roku jestem mężatką, wczoraj gdy sprzątałam w domu, a mieszkam na ostatnim piętrze do pokoju wleciał taki sam motyl..... nie mogłam w to uwierzyć...ale usiadł przy naszym ślubnym zdjęciu... Chciałam zrobić mu zdjęcie bo siedział przy nim dość długo, ale odleciał. Wiem, że się rozpisałam, ale zaczęłam wierzyć że mój dziadek nade mną czuwa. Nie twierdzę, że zamienił się w motyla, ale kto wie...... Wiem tylko,że widzę takie motyle bardzo rzadko i tylko wtedy gdy jestem sama.........[...]



Właśnie przygotowuje ebooka wspominanej wyżej xiążki i trafiłem na rozdział, który powinien Ciebie zaintersować: ;)
Rozdział 14
Motyle i tęcze - ADC symboliczne


Niejednokrotnie słyszeliśmy o znakach, które utwierdzały ludzi w przekonaniu, że zmarły członek rodziny lub przyjaciel przeżył śmierć fizyczną i nadal żyje w innym wymiarze. Informacje te zgrupowaliśmy pod jedną nazwą: ADC symboliczne. Tego typu komunikacja pośmiertna jest bardzo powszechna.
Można wyróżnić dwa powody ukazania się takich znaków. Dla niektórych osób był to dar, który pojawił się spontanicznie, natomiast dla innych - odpowiedź na prośby i modlitwy. W zależności od wiary i przekonań, ludzie prosili o znak zmarłych, modlili się do Boga lub ogólnie do Wszechświata.
Do typowych symbolicznych ADC możemy zaliczyć: motyle, tęcze, kwiaty, różne gatunki ptaków i innych zwierząt, a także obiekty nieożywione. Bez względu na czas pojawienia się znaku (natychmiast lub po wielu tygodniach) był on intuicyjnie odbierany jako odpowiedź zmarłego.
I w tym przypadku symboliczne ADC jest dla pogrążonych w żałobie osób źródłem ogromnej nadziei. Oczywiście odbiorca komunikacji pośmiertnej musi na bazie własnego doświadczenia zinterpretować pojawiający się symbol, aby przypisać mu osobiste znaczenie.
Pierwsze cztery relacje z tego rozdziału przedstawiają ADC, których uczestnicy uważali motyla za taki szczególny znak od zmarłego.
Caroline jest sekretarką z Illinois. Po śmierci swojej 24-letniej córki Lindsey, która zginęła z winy pijanego kierowcy, miała bardzo pouczające doświadczenie:

Po mszy udaliśmy się na cmentarz. Gdy ksiądz modlił się nad grobem, na trumnie usiadł duży, biały motyl i pozostał tam do końca ceremonii.
Później siostra Teresa objęła mnie i powiedziała: „Och, Caroline, czy widziałaś tego białego motyla? Motyl to symbol Zmartwychwstania!". Nie wiedziałam o tym, ale przyniosło mi to choć trochę spokoju.


Motyl jest najczęściej wspominanym symbolem w tego rodzaju komunikacji pośmiertnej. Jest to duchowy symbol życia po śmierci, ze względu na metamorfozę, jaką przechodzi z pełzającej gąsienicy w piękne, prawie eteryczne stworzenie, które unosi się w górę. Z biegiem czasu motyl stał się również symbolem osobistego rozwoju i ponownych, duchowych narodzin.
Margot ma 31 lat i pracuje w sklepie z antykami w Waszyngtonie. Po śmierci swojego wujka przeżyła urocze ADC:

Byliśmy na pogrzebie wujka Teddyego w naszym kościele rzymskokatolickim. W trakcie mszy modliłam się cały czas i myślałam o nim. Nieoczekiwanie zobaczyłam pięknego, pomarańczowo-brązowego motyla, który przyleciał od strony ołtarza prosto do nas. Okrążył nas i pofrunął na chór, gdzie moja siostra grała na pianinie. Zatańczył, pofrunął nad trumnę, potem w stronę ołtarza, i odleciał na dobre.
To było wprost cudowne! Istny cud! Regularnie chodzę do kościoła, ale pierwszy raz zdarzyło mi się zobaczyć motyla w środku. A w ilu kościołach na świecie motyl pojawił się w takiej chwili?!


Elisabeth Kübler-Ross mówi często o licznych szkicach motyli, które widziała w barakach obozów koncentracyjnych w Europie. Te trwałe symbole nadziei wydrapywali w drewnianych ścianach dorośli i dzieci w czasie Holokaustu.
Obecnie zdjęcia motyli można znaleźć prawie w każdym hospicjum. Symbolu tego używają często doradcy personalni i członkowie grup wsparcia dla osób pogrążonych w żałobie, a także ośrodki rozwoju duchowego.
Fran jest emerytowaną księgową z Ohio. Jej 17-letni wnuk Johnny zmarł z powodu komplikacji związanych z rozszczepem kręgosłupa i dał o sobie znać pięć miesięcy później:

Siedziałam przy stole w kuchni i spoglądałam przez szklane drzwi. W pewnym momencie na środku szyby pojawił się duży motyl królewski. Gdy tak machał skrzydełkami, przeszły mnie ciarki po plecach. Zawołałam męża i podeszliśmy do drzwi. Motyl pofrunął nad
donicę stojącą na końcu werandy. Przez kilka minut obserwowaliśmy, jak tańczy wokół kwiatów.
Poczułam, że mój wnuk jest w pobliżu, i zwróciłam się do niego w myślach: „Johnny, jeśli tu jesteś, wyślij motyla jeszcze raz w stronę drzwi".
W tym momencie motyl sfrunął na środek szyby, tuż przy mojej twarzy. Przez kilka sekund trzepotał skrzydełkami, a ja odebrałam przekaz telepatyczny: „Żyję i mam się dobrze". Słowa te brzmiały w mojej głowie głośno i wyraźnie.
Dzięki temu doświadczeniu poczułam, że kiedyś znowu ujrzę mojego wnuka, że istnieje życie po śmierci i że miłość jest wieczna.


Symboliczne ADC odróżnia się od codziennych, podobnych zdarzeń czasem jego wystąpienia i charakterystycznym zachowaniem motyla. Odbiorcy takiej komunikacji pośmiertnej muszą jednak zawierzyć swojej intuicji, odbierając takie doświadczenie w sposób osobisty.
Al jest emerytowanym policjantem z Nowego Jorku, a obecnie mieszka na Florydzie. Do końca życia będzie pamiętał wydarzenie, które miało miejsce dziesięć miesięcy po śmierci jego córki Diany, która zginęła w wieku 17 lat w wypadku samochodowym:

Czwartego lipca odpoczywaliśmy w naszym letnim domu w Pensylwanii. Ja, moja żona, jej ciocia z mężem i kuzynka. Siedzieliśmy wszyscy na werandzie, a ja paliłem cygaro.
W pewnym momencie obok nas pojawił się motyl, a gdy go ujrzałem, natychmiast pomyślałem o mojej córce Dianie. „Jeśli to ty, Diana, daj mi znak" - przemknęło mi przez głowę, i tak też się stało! W tym momencie motyl usiadł na moim palcu! Spacerował po nim, a po chwili przeskoczył na rękę i znowu spacerował tam i z powrotem. Widziałem nawet jego ruszające się czułki. Zobaczyłem wbite we mnie spojrzenie mojej żony, która chyba domyśliła się, o czym myślałem.
Skończyłem palić cygaro i wstałem, a motyl nadal siedział na mojej ręce. Przeszedłem się po całym domu, w kuchni wychyliłem szklankę wody, a motyl nadal siedział na mojej ręce - wprost nie do uwierzenia!
„No cóż - powiedziałem na głos - muszę wziąć prysznic. Musisz już pofrunąć na zewnątrz". Otworzyłem drzwi, wyszedłem na werandę i popchnąłem motyla palcem, aby odfrunął. Stałem jeszcze, spoglądając jak lata nad trawnikiem.
Nie mogłem uwierzyć w to, co właśnie mi się przytrafiło. Gdy znalazłem się pod prysznicem, rozpłakałem się jak dziecko. Nie miałem pojęcia, że motyl ma szczególne znaczenie. Dowiedziałem się o tym dopiero na corocznej konferencji stowarzyszenia Współczujący Przyjaciele. W trakcie ceremonii otwarcia nagle uświadomiłem sobie, że ich symbolem jest właśnie motyl.


Stowarzyszenie Współczujący Przyjaciele zostało założone w 1969 roku. Obecnie działa ono w całych Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, poprzez ponad 650 ośrodków. Jest to obecnie największa organizacja niosąca pomoc pogrążonym w żałobie rodzicom, rodzeństwu, dziadkom - każdemu, kto stracił bliską osobę.
June jest nauczycielką w szkole średniej w Illinois. Wraz z mężem Lyle i dziećmi obserwowała dziwnie zachowującą się ćmę, bliskiego krewnego motyla. Zdarzyło się to po śmierci jej syna Chada, który w wieku 16 lat zmarł na atak serca:

June: Jakieś dwa tygodnie po śmierci Chada mąż zawołał mnie, abym przyszła do niego, do ogrodu. Gdy podeszłam, w środku dnia ujrzałam... ćmę! Była zielono-żółta i ogromna na dziesięć centymetrów!
Lyle: Znalazłem ją w środku ogrodu; podniosłem i położyłem na dłoni. Nie odfrunęła, co było dość dziwne jak na ćmę. Potem położyłem ją na krzaku.
June: Zawołaliśmy naszych synów, Cory'ego i Clay'a, i razem obserwowaliśmy ją przez dłuższą chwilę, aż odfrunęła. Kiedy później przeglądałam atlas motyli i ciem, zaniemówiłam. Był to nocny motyl zwany Actias luna, należący do rodziny saturniidae. Luna to po łacinie księżyc, a saturniidae to oczywiście Saturn. Mój syn uwielbiał astronomię i chciał zostać astrofizykiem. Nad jego łóżkiem zawsze wisiało zdjęcie Saturna.
Wszyscy czuliśmy, że to był znak od Chada, że nadal żyje i jest szczęśliwy.
Symbole pojawiające się w komunikacji pośmiertnej mają często kilka znaczeń. Ciekawość June skłoniła ją do przejrzenia atlasu owadów, dzięki czemu głębiej zrozumiała przesłanie od swojego syna.


Źródło: fragemnt książki Bill'a i Judy Guggenheim "Pozdrowienia z niebios"
Opracowanie: CrAxMaN

Re: Reikarnacja-czy istnieje?

PostWysłany: Śro Sie 18, 2010 3:32 pm
przez 55ty
Bóg jest MIŁOŚCIĄ i to w dodatku Trójjedyną Wszechwiedzą Absolutną taką od której większej pomyśleć już nie można. W dodatku chrześcijaństwo i szczególnie to w wydaniu katolickim jako jedynwe wyjaśnia ideę Boga osobowego nie boga jako zlepek bliżej nieokreślonych cząstek energii.Człowiek za życia może być jedynie uczestnikiem w jego dziele Stwórczym tworząc wyroby użyteczne i dzieła sztuki pięknej.Reinkarnacja jest jednym z wielu mitów ,które krążą od wielu stuleci wśród tych którzy nie potrafią przyjąć sercem czyli umysłen,emocjami,wolą i sumieniem Boga Objawionego Jezusa Crystusa posłanego Przez Ojca i nieustannie działającego przez niego posłanego pocieszyciela Ducha Świętego.Jedynie Duch Świety czyli osobowa Miłość może usprawnić człowieka do czynienia dobra .Tylko Miłość jest nieśmiertelna i tylko z miłości będziemy sądzeni na życie wieczne. :idea:

Re: Reikarnacja-czy istnieje?

PostWysłany: Pią Wrz 03, 2010 6:42 pm
przez Undead
Istnieje reinkarnacja czy nie ludzie dowiedzą się tylko wtedy kiedy naukowcy wyjaśnią to na pewno. A wierzyć w życie po życiu nikt nie zabraniał. Jak powiedział jeden filozof: "Jeśli Bóg nie istnieje, to trzeba było by go wymyślić".

Re: Reikarnacja-czy istnieje?

PostWysłany: Śro Gru 22, 2010 8:54 pm
przez Senna
Ja wierzę w reinkarnacje w pewnym zakresie , tzn. należy do kościoła katolickiego i wierze w jego naukę. Od pewnego czasu intryguje mnie taka myśl ,że to jest bardzo nie sprawiedliwe. No bo wiadomo ,że bogaty człowiek wychowywany jako chrześcijanin raczej nie popełni morderstwa, a taki żul z pod mostu może :)
Katolicy podają , że bóg jest sprawiedliwy. czy reinkarnacja nie byłaby wyjaśnieniem?